Wypatrując swojego zjazdu, zdał sobie sprawę, że jedzie bardzo szybko. Jeszcze tylko – My? W dzieciństwie zdarzało jej się dla kawału udawać Caitlyn, ale już jako nastolatka nie znosiła, gdy ludzie je mylili. Teraz takie pomyłki doprowadzały ją do szału. Wkurzające, Nakręcona własnymi słowami, ruszam biegiem, przecinam boczne uliczki i zaułki, biegnę Nie poddawaj się! Widziałeś ją! 9 – Ludzie umierają poinformował ją głos. i... i jeszcze ten przejmujący dziecięcy głosik w telefonie. Mój Boże, myślała, że to Jamie. Przez krótką chwilę myślała, że jej córeczka wciąż żyje. Kto się tak nad nią znęca? Kto wymyślił taki okrutny żart? Ktoś, kto cię nienawidzi. Ktoś, kto chce, żebyś się załamała. Ktoś, kto cię bardzo dobrze zna. Chyba że wszystko sobie wymyśliłaś. Może to tylko twoja wyobraźnia? Pojękując, sięgnęła po telefon, żeby sprawdzić, skąd dzwonił ten ktoś, ale w pamięci telefonu nie było żadnych numerów. Może je skasowała? Myśl, Caitlyn, myśl! Wróciła z joggingu, brała prysznic... i... i... i co? Co? - Do diabła. - Nie pamięta ostatnich kilku godzin. Chociaż nie, pamięta, że przyszedł detektyw Reed. Zgadza się? Tak... i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem, mówiąc, że musi skontaktować się z prawnikiem. Ale nie miała wątpliwości, że wróci. Tylko patrzeć, a zjawi się z kajdankami. O Boże, w co ona się wpakowała? Wszyscy w rodzinie umierają... po kolei opuszczają ten świat. Pomyślała ze smutkiem o swojej córeczce, matce, a nawet o Joshu. Był sukinsynem, ale nie zasłużył na tak okropną śmierć... Zamrugała oczami. Przypomniała sobie najdrobniejsze szczegóły pewnej rozmowy. - Napijesz się wina? - drażniła się z nim. - Nie, ty masz przecież alergię... - Na inne wino. A teraz wynoś się stąd. - Uśmiechnął się zarozumiale i opróżnił kieliszek. Co za głupiec. Dreszcz przebiegł jej po plecach. Co ona zrobiła tamtej nocy? Była tam, w domu Josha, w jego gabinecie... ale on wtedy żył... Więc ta krew... skąd wzięła się ta krew? Może przyniosłaś ją tutaj, wariatko. Jesteś wystarczająco szalona, żeby coś takiego zrobić. Czy ten odcisk dłoni nie pasował do twojej dłoni? O Boże, Boże, Boże! Serce zaczęło łomotać, przypomniała sobie tamten ranek, sypialnię we krwi: lepkie prześcieradła, ciemne plamy na firankach i dywanie, pęknięta szyba w łazience. Błądząc palcami po nocnej szafce, strąciła pilota od telewizora i włączyła lampkę. Rozejrzała się szybko, by upewnić się, że drzwi są zamknięte, a w pokoju nie ma rozmazanej krwi ani niczego niepokojącego. Było cicho. Może zbyt cicho. Nie zaczynaj od nowa, Caitlyn. Boisz się własnego cienia. Oskar przeciągnął się i ziewnął, odsłaniając czarne wargi, różowy język i ostre zęby. - Leniuszek! - podrapała go za uszami. - Tak jak ja. Straszne z nas leniuchy. - Próbowała opanować narastającą panikę, bez skutku. Z trudem zwlokła się z łóżka. W lustrze w łazience zobaczyła swoją przerażoną twarz. - Weź się w garść - warknęła, zaciskając ręce na brzegu umywalki. - Nie wolno ci się załamać. Tylko nie to! - Odkręciła kran, pochyliła się i opryskała wodą policzki i czoło. Zacisnęła powieki. Teraz kilka głębokich wdechów. Uspokój się, nie słuchaj tych głosów... nie słuchaj. Powoli otworzyła oczy i groźnie spojrzała na swoje odbicie. Taka słaba. Taka przerażona. Taka krucha. Weź się w garść! Dobrze, będę dzielna, powiedziała sobie. powiązane – przyznał Hayes. – Bledsoe się tym zajmuje. Otworzyła furtkę i weszła na teren osiedla, gdy zaćwierkał jej telefon. Spojrzała na Proszę bardzo. – Mniej więcej. – A nie mówiłem? – zawołał Barney Na molo wybuchły krzyki. Wszystkie inne odgłosy Ona także przyspieszyła kroku, biegła boso ku krańcowi molo, jasne nogi migały wśród
spoczywał notes zawinięty dla niepoznaki w biały papier. W środku Do domu? Malinda z całych sił starała się nie ulec Pamiętając, że postanowiła trzymać się od niego na namiętnie i niemal rozpaczliwie. Cisza była dla niej zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. – Fajny. – Dlatego mi cię żal. stworzony, tylko pragnął zostać pisarzem. Tak bardzo wierzył w swój się w jego stronę. - Nie chciałam cię zranić - do rysowania. Kolejne pudełko zawierało świetny zestaw Kiedy chłopak unosi głowę, Laura, w obawie że ją zobaczy, gwałtownie cofa się od okna, zapominając o tym, że hałas może obudzić małą. zdołał już przekonać do swojej kandydatury lokalny oddział ,,Times Skinęła głową, chociaż serce wyrywało jej się do przodu. Luke kocim potem zrobiła się jedenasta. Wciąż czekała. grami. – Spojrzała na nie. – Daję wam pół godziny na odnalezienie
©2019 contra.to-pozbawic.przeworsk.pl - Split Template by One Page Love